widgeo.net

poniedziałek, 26 grudnia 2011

koniec roku...

Skończyły się święta… Dla jednych magiczny czas radości i szaleństwa,- dla innych magiczny czas smutku i refleksji. Każdy jednak wyciąga z niego coś dla siebie. I jest to dobre „coś”… bo nauka zawsze jest czymś dobrym.
Kończy się także stary rok. Podsumowujemy… oceniamy z perspektywy zdarzeń, osiągnięć i porażek. Cokolwiek się działo… każdy dzień tego roku był dla nas czasem życia i doświadczeń. Oglądamy wschody i zachody słońca- i to także jest dobre.
Co nas czeka w nadchodzącym czasie?... Wszystko to- co zaplanował dla nas los. Dla niektórych spełnienie marzeń… dla innych odarcie ich z tego,- co umiera ostatnie.
Pozostaje jednak zawsze w nas serce… ono wie… ono czuje… Jakże często,- zbyt często, przekrzykujemy jego szept.
Fragmenty książki "Alchemik"
Paulo Coelho

- Moje serce obawia się cierpień - powiedział młodzieniec do Alchemika
pewnej nocy, gdy oglądali bezksiężycowe niebo. - Powiedz mu, że strach przed cierpieniem jest straszniejszy niż samo cierpienie. I że żadne serce nie cierpiało nigdy, gdy sięgało po swoje marzenia, bo każda chwila poszukiwań jest chwilą spotkania z Bogiem i z Wiecznością.

- Każda chwila poszukiwań jest chwilą spotkania - rzekł młodzieniec do swego serca. Kiedy szukałem skarbu, wszystkie dni były jasne, bo wiedziałem, że każda godzina stanowi cząstkę marzenia o odkryciu go. Kiedy szukałem skarbu, to po drodze spotkałem to, czego nigdy nie mógłbym odkryć, gdybym nie miał odwagi sięgnąć po rzeczy niemożliwe dla zwykłego pasterza. Jego serce ucichło na całe popołudnie. Tej nocy spał spokojnie. A kiedy obudził się rankiem serce zaczęło mu opowiadać o Duszy Świata. Powiedziało mu, że człowiek szczęśliwy to ten, kto nosi w sobie Boga. I że szczęście można znaleźć nawet w najmniejszym ziarenku pustynnego piasku - zupełnie tak, jak mówił Alchemik. Bo ziarenko piasku jest chwilą Stworzenia, a Wszechświat poświęcił całe miliony lat, by mogło istnieć.

- Każdy człowiek na kuli ziemskiej ma skarb, który gdzieś na niego czeka - powiedziało mu serce. - My, serca, rzadko o tym mówimy, bo ludzie nie chcą już odnajdywać skarbów. Mówimy o tym jedynie dzieciom.
A resztę pozostawiamy życiu, by poprowadziło każdego śladem jego przeznaczenia. Niestety, mało kto podąża wyznaczoną mu drogą, która jest szlakiem do jego Własnej Legendy i do spełnienia. Większości świat jawi się jako groźba i pewnie z tej przyczyny ten świat staje się w końcu dla nich prawdziwym zagrożeniem. A wtedy my, serca, mówimy coraz ciszej i ciszej, choć nie milkniemy nigdy na dobre. I zaklinamy na wszystkie świętości, aby nie usłyszano naszych słów. Bo nie chcemy, aby ludzie cierpieli, że nie poszli drogą, jaką im wskazywaliśmy.
- Dlaczego serca nie mówią ludziom, że powinni podążać śladem własnych marzeń? - spytał młodzieniec Alchemika. Gdybym nie miał odwagi sięgnąć po rzeczy niemożliwe dla zwykłego pasterza. Jego serce ucichło na całe popołudnie. Tej nocy spał spokojnie. A kiedy obudził się rankiem serce zaczęło mu opowiadać o Duszy Świata. Powiedziało mu, że człowiek szczęśliwy to ten, kto nosi w sobie Boga. I że szczęście można znaleźć nawet w najmniejszym ziarenku pustynnego piasku - zupełnie tak, jak mówił Alchemik. Bo ziarenko piasku jest chwilą Stworzenia, a Wszechświat poświęcił całe miliony lat, by mogło istnieć.
- Każdy człowiek na kuli ziemskiej ma skarb, który gdzieś na niego czeka - powiedziało mu serce. - My, serca, rzadko o tym mówimy, bo ludzie nie chcą już odnajdywać skarbów. Mówimy o tym jedynie dzieciom. A resztę pozostawiamy życiu, by poprowadziło każdego śladem jego przeznaczenia. Niestety, mało kto podąża wyznaczoną mu drogą, która jest szlakiem do jego Własnej Legendy i do spełnienia. Większości świat jawi się jako groźba i pewnie z tej przyczyny ten świat staje się w końcu dla nich prawdziwym zagrożeniem. A wtedy my, serca, mówimy coraz ciszej i ciszej, choć nie milkniemy nigdy na dobre. I zaklinamy na wszystkie świętości, aby nie usłyszano naszych słów. Bo nie chcemy, aby ludzie cierpieli, że nie poszli drogą, jaką im wskazywaliśmy.
- Dlaczego serca nie mówią ludziom, że powinni podążać śladem własnych marzeń? - spytał młodzieniec Alchemika.-Ponieważ wówczas serca cierpiałyby najbardziej. A serca nie lubią cierpieć. Od owego dnia młodzieniec słuchał głosu swego serca. Prosił, by nigdy go nie opuściło. Prosił, by ściskało się w jego piersi, by biło na alarm, gdyby czasem zdarzyło mu się zaniechać swych marzeń. I przysiągł być zawsze ostrożnym, kiedy usłyszy bicie na alarm.


Tej nocy rozmawiał długo z Alchemikiem. I Alchemik zrozumiał, że serce
młodzieńca powróciło do Duszy
- Cóż mam teraz począć?
- Idź dalej w stronę piramid - odparł Alchemik.
- I uważaj na znaki. Twoje serce potrafi już dziś wskazać ci skarb.
- A więc to jest to, czego dotąd nie wiedziałem?
- Nie - powiedział Alchemik. - Oto czego brakuje twojej wiedzy:
Zanim marzenie się spełni, Dusza Świata pragnie poddać próbie to wszystko, czego nauczyłeś się w drodze. Jeśli tak czyni, to nie powoduje nią złośliwość, ale chęć, byś zgłębił nauki, których doświadczasz idąc tropem marzeń. I wtedy właśnie większość ludzi wycofuje się. W języku pustyni to tak, jak umrzeć z pragnienia w chwili, gdy na widnokręgu widać już palmy oazy.
Podróż zaczyna się nieodmiennie Szczęściem Początkującego, a kończy Próbą Zdobywcy. Młodzieniec przypomniał sobie wtedy stare przysłowie z jego kraju o tym, że najciemniej jest tuż przed wschodem słońca.

2 komentarze:

  1. Pani Anno. Przełom między starym a nowym rokiem zawsze był czasem przemyśleń i refleksji. Sumowanie minionego, lęk i plany na przyszły. Może dlatego wszyscy tak chętnie obchodzą go bawiąc się i wiwatując. Słusznie zauważyła Pani, że wszystko co minęło należy jednak traktować jako dobre, bo przecież żyjemy i mamy jakąś przyszłość. Postawiła Pani jak widzę sobie karty. To dobrze że są wśród nich same asy. Oby tylko asy Panią w tym nowym roku spotykały. Proszę się go nie bać. I tak będzie tak jak zaplanował to los. A Coelho zawsze aktualny. Pozdrawiam. Robert

    OdpowiedzUsuń
  2. Anka a co ty myslisz że my nie boimy się tego co w nowym. Wszyscy sie boją. No sory może nie boją się kloszardy bo u nich w kanałach gorzej byc nie może. Moze tylko na śmietniskach mniej żarcia ludzie będą wyrzucać. Maryla

    OdpowiedzUsuń