widgeo.net

niedziela, 28 sierpnia 2011

nie dokazuj miła... nie dokazuj...


Przebrzmiał już skandal p.t. „Szapołowska”. O co chodzi chyba wszyscy wiedzą… a jeśli nie wiedzą nakreślę w skrócie. Pani Szapołowska jest etatową aktorką Teatru Narodowego w Warszawie, któremu jakiś już czas dyrektoruje Pan Jan Englert. Może nie ma… ale chyba ma znaczenie że w teatrze za spektakl „bierze” 2.000 zeta. Gdy nadarzyła się okazja uczestnictwa w  dość popularnym programie telewizyjnym za 6.000 zeta za wieczór, nie zmarnowała okazji i zrywając spektakl wybrała to drugie. Lepiej płatne i łatwiejsze… bo bez uczenia się roli… wielogodzinnych prób… wystarczyło zatrzepotać rzęsami, zarzucić grzywą i pokazać nogi i biust. Pan Englert (choć go nie lubię, uważam ze postąpił słusznie) zwolnił aktorkę i już. Zakpiła z miejsca pracy… z dyrektora… kolegów (pozbawiając ich zarobku za spektakl), sztuki i swoich fanów, którzy wykupili bilety na spektakl. Zrobiła to za zwykłe cztery tysiaki i nadal zastanawiam się czy kasa ta dla niej miała aż takie znaczenie. Ja jednak chciałam „dotknąć” z tej okazji inne nazwisko,- którego właściciel w jednym ze swoich artykułów pisze (cyt): „Jan Englert zdecydowanie zbyt tradycyjnie pojmuje funkcje aktora. Nikomu – powtórzmy -nie opłaca się teraz grać w teatrze. Jest to śmieszny przeżytek.” –koniec cytatu. Stwierdzenie to wyszło spod pióra Jerzego Iwaszkiewicza… i nie mogę wyjść ze zdumienia poglądu tego Pana na opisywaną sprawę. Spytam więc tylko, gdzie Pani Szapołowska zdobywała szlify aktorskie? W jakim miejscu poznawali ją widzowie… i gdzie zobaczyli ją reżyserzy filmów w jakich grała? Gdzie robiła karierę i gdzie widz jest bliżej aktora, niż w tym „przeżytku”? Teatr to magiczne miejsce… Szczególne i zaczarowane jak sama sztuka, która tworzą aktorzy… Nic nie tłumaczy jej oplucia i żaden spóźniony „charytatywny” gest nie zmaże plamy jaka „zdobi” czoło tej pani. Podpisanie umowy „o etat” jest najważniejsze. Tak- jak teatr który wykreował Panią Szapołowską. Nigdy nie podejrzewałam, że osoba z klasą pani Grażyny aż tak „zagwiazdorzy”.














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz