Powtórzę to jak przy
wszystkich świętach... NIE LUBIĘ ŚWIĄT I JUŻ! Żadnych świąt, bo wytrącają mnie z
normalnego rytmu. Owszem... lubię mieć świeżo posprzątane... wychuchane i
wypucowane, ale przecież to wszystko można i bez świąt. Tegoroczne święta były
dla mnie wyjątkowe. Z wielu powodów... Te "wyjątki" to i dobre i złe
zdarzenia. Przeważały dobre... a złe pokazały gdzie powinnam mieć tył. Przede
wszystkim były spokojne. Koniec świąt przyszedł jak zwykle szybko,- i po
kilkudniowym strojeniu mieszkania, jutro
zdemontuje całe to ustrojstwo. Kwitnący w wazonie dereń jakoś dziwnie
zaczął pachnieć a i zboże poobgryzane przez kota nie prezentuje się okazale.
Jedynie przecudnej urody tulipany podarowane przez przyjaciela, tak jak i jego
do mnie cierpliwość, prezentują się nienagannie. Zostaną więc jako triumf poświąteczny
tylko one. Reszta pójdzie do kosza. Pomidorki miniaturowe- rozpikowane. Rosną
słabo i myślę że sianie takowych w połowie lutego to przesada. Zasiana następna
partia,- która mam nadzieję, wykaże sie większą do mnie sympatią. Bratki w
korytkach rosną jak oszalałe. Choć one zawsze są niezawodne. Wielkanocne jaja uwiązane u donicy jutro pójdą
do kosza. I znów czeka ogrom pracy. Podobrazia czekają a ja.... a ja nie mam na
nic siły.
Z niepokojem myślę o
przyjaciółce. Pojutrze jedzie na operacje kręgosłupa. Boi się... ale boję się
także i ja. Wprawdzie teraz rzadko zdarzają się operacje nieudane,- po których
pacjenci zostają w łóżkach do końca życia ale... Wszystko w rękach "dyrekcji
u góry". Pub działający obok... w dni "przed dniami pracującymi",
nie ma powodzenia. Delektuję się więc cudowną ciszą o której marzyłam od piątku.
Z przerażeniem myślę o nadchodzącym lecie.... w którym całe noce i dni -okna
mam otwarte. Od wczesnych godzin wieczornych do późnych nocnych... a właściwie
"nadrannych", wysłuchiwać będę godowych nawoływań samców i samic
ludzkich. Samice drą się wniebogłosy... piszczą i śmieją w nienaturalny sposób
a samce wtórują tekstami:- po.... cię ty stara szm... Zamknij ry... i k... daj
fajkę. Innych tekstów cytować nie będę. Na same kropki szkoda moich paluszków.
Tak więc wkraczamy w następny
etap naszego życia "pomiędzy świętami". Teraz do Bożego Narodzenia.
Na "jednodniowe" święta okien- nie myję. Następne mycie w czerwcu.
Witaj Aniu.
OdpowiedzUsuńŚwięta, święta i po świętach...
Z przyjaciółką bedzie dobrze.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał