Rozpoczęłam troskę o swój
zaokienny ogród. Zakupiona pierwsza partia truskawek zwisających się nie udała.
Kupiona ponownie u innego ogrodnika na razie jakoś rośnie. Sądziłam jednak, że
to rośnięcie będzie znacznie intensywniejsze. Zobaczymy jak ociepli się
bardziej.
Pomidorki wsadziłam...
Co Będzie to będzie,- za to petunie i surfinie idą jak burze. Najszybciej i
najbujniej różowe, najwolniej amarantowe. Pozostałe "może być".
Uważam że pelargonie powinny także bardziej się postarać, ale może jestem zbyt
wymagająca. Wszystko rekompensuje ketmia syryjska, której kwiaty są większe od
dłoni i kwitną nie jeden ale po trzy dni. Pietruszki naciowej niedługo będę
zbierała "pierwsze cięcie" do zamrażalnika. Jestem pewna że wyższe temperatury
spowodują zupełne zadowolenie z bujności moich roślin.
Mój balkon i
portfenetry zwracają uwagę nie tylko sąsiadów. Idący ulicą także zachwycają się
kolorową zaokienną wystawą. No pewnie że jestem dumna! Pracuję przecież nad
tymi roślinami co rok. Mam gdzie odetchnąć od codzienności i ja i mój kot.
Długi ma w nosie te miejsca. On spędza czas przy komputerze.
Witaj Aniu.
OdpowiedzUsuńCo do ogródka i kwiatków, to możesz sobie z moją żoną rękę podać.
Lubię kwiaty, lubię je powąchać, ale nie od spodu.
Pozdrawiam serdecznie i do siebie zapraszam.
Michał