Gdybym kierowała się
nastrojem… właściwie zupełnie inny wpis powinien pojawić się pod dzisiejszą
datą. Zazwyczaj tak było… i zazwyczaj był to wpis mroczny… mało zachęcający do
rannego postawienia bosej stopy na przyłóżkowym dywaniku. Rzeczywistość taka
była… i wpis byłby najprawdopodobniej właśnie taki gdyby nie…. dzwonek telefonu.
Gdy odłożyłam telefon na stolik, licznik pokazał liczbę 1:45:22 I o dziwo nie była to poranna rozmowa z jedną
z moich nieszczęśliwych koleżanek. Nie byłam dziś odbiorcą confessio. To mnie
chciano dziś wysłuchać… bo wyczuto taką potrzebę z tembru głosu. Nie do tego
odbiorcy chciałam się „przytulić”, ale rozmowa… skierowana na właściwe tory,
spowodowała inne rozpoczęcie dnia niż się tego spodziewałam. Tak więc nie
będzie dziś o nieszczęściu… o pechu… o ironicznym losie… i wszystkim innym co
mogłoby zakłócić radość z tego słonecznego dnia. Dziś będzie o radości jaką potrafi dać
roślina… która kupiona z litości dwa miesiące temu jako dwa cienkie
badyle,- spowodowała że musiałam ją
przesadzić do większej donicy… a pędy mają już ponad metr...
O tym że inna…
uratowana z trzema marnymi listkami na początku zimy, cieszy teraz oczy i
rośnie także w większej donicy.
O przepięknych kwiatach na balkonie i
portfenetrach, które zwisają już do połowy barierki…
O hibiskusie kupionym w
markecie, za 2 złote i właściwie przeznaczonym na wyrzucenie. Zakwitł pięknymi
kwiatami o herbacianym kolorze.
Nie mogłabym nie wspomnieć o zwisającej
truskawce, która właśnie kończy owocowanie… i o tym że popularna „komarzyca” spełnia
swoje odstraszające zadanie. Widok lamp solarnych, które zapalają się wraz ze
zmrokiem, trzeba zobaczyć, aby móc podziwiać ich wyjątkowe piękno przebijające
spośród kolorowych płatków kwiatów. Dotknąć bujnej czupryny naci pietruszki
kędzierzawej rosnącej w koszyku i spróbować smaku szczypioru siedmiolatki, która rośnie w koszyku obok. A tuja? - tak… ta tuja która straciła zimą 1/3
zielonego pióropuszu? Nikt nie wierzy że to ta sama roślina. A ona puszy się przepięknie
udowadniając, że szczęście można rozdawać tylko wówczas gdy samemu jest się szczęśliwym.
To wielkie kolorowe szczęście znajduje się w jednym miejscu. Na powierzchni
balkonu 1x1,5 metra… na którym stoi także „pół” okrągłego stolika i fotelik dla
gospodyni. Szkoda tylko że na „ten fotelik” ta gospodyni ma tak mało czasu.
Jednak ta „gospodyni” postanowiła wrócić do swoich zarzuconych pasji… a zacznie
od kontynuacji zaczętego już dla kogoś anioła. To wycisza i uspokaja… A tego
spokoju i wyciszenia bardzo teraz potrzebuję.
Witam!
OdpowiedzUsuńNie znam się na kwiatkach, ale bardzo mi się podobają.
Tylko paprotka wygląda mi znajomo.
Pozdrawiam serdecznie i do siebie zapraszam.
Michał
Obys takich pieknych chwil wśród kwiatów miała jak najwięcej!
OdpowiedzUsuń