Od kilku dni natura stworzyła
przed moimi oknami niesamowity spektakl. Marznący deszcz zastygał lodem na
wszystkim… włącznie z gałęziami drzew. Gdy padają na nie promienie słońca widok
jest niesamowity. Zrobiłam kilka zdjęć by utrwalić to,- czym natura złagodziła
trudy dnia powszedniego.
Autko rozmroziłam na tyle, że można nim jeździć. Czajnik kupiłam już nowy i to mam z głowy. Z
komputerem walczę, bo nie mam płytki z systemem. Długi po wyzdrowieniu z
choroby tygodnia ubiegłego znów jest chory. Yesu- nie mam już do chorób
siły. Samopoczucie psychiczne różne… Zależne
od pogody i zasobów portfela… Muszę wszystko przeczekać… No muszę… Tylko
dlaczego jest coraz trudniej?
Witaj!
OdpowiedzUsuńNo i sie powoli wszystko układa. Samochodzik śmiga, czajnik gotuje, a cała reszta też idzie w dobrym kierunku.
Tylko ta zima bez śniegu jest dość smętna. Dzisiaj jak wyjeżdżałem z Poznania, to trochę poprószyło i przestało, ale przynajmniej nie jest tak bardzo szaro.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Widoki piękne, jednak nie ma innego wyjścia, jak przeczekać.................. Będzie cieplej, będzie słonecznie, będzie lepiej.............. Czekam razem z Tobą i Tadeuszem ..............
OdpowiedzUsuń