TAKKKKK…. Ścięłam
włosy. Są takie do ramion. A kolor nazwano czekoladowy brąz. Jest wygodniej…
łatwiej… i ładniej. Przerzedzone po kuracji antybiotykowej podniosły się wyżej.
O pozostałe części ciała także już zadbałam. Czuję się lepiej i ładniej.
I czas na list do
Mikołaja…
Drogi mój Mikołaju.
Podobno
wszystko wiesz,- więc wiesz zapewne i to, że w mijającym roku byłam jak zwykle
bardzo grzeczna. Cierpiętnictwa związanego z Długim nie wspominam, bo na bogaty prezent
zasłużyłam wszystkim innym. I nawet tych wszystkich prezentów dla mnie,- nie
musisz wnosić na piętro… Możesz zostawić w bagażniku autka na dole. A teraz
wymieniam:…
Najpierw to
załatw „coby” nie było końca świata, bo mam sporo spraw jeszcze do załatwienia.
I odmień mój drogi nieczułe i zimne dla mnie- serce Długiego. I spraw… żeby
nagle zaczął dbać o porządek w domu tak bardzo…- jak bardzo teraz nie dba. I
może wymień w autku ten kapryśny akumulator… bo przez niego obrażam Stwórcę używając
niecenzuralnych słów. Zrób także remoncik w moim zdemolowanym pokoju/pracowni
bo już patrzeć na niego i mieszkać w nim nie mam siły. Prezenty typu farby
akrylowe… konturówki witrażowe… deski do ikon i podobrazia mile widziane tak…-
jak mile widziane są pędzle i paletki, których myć nie mam czasu.
Ja- dla
siebie… to potrzebuję już prawie wszystkiego. Wiesz przecież Mikołaju że wieki już
nie kupowałam sobie nic nowego. A tych bucików od chińczyków za 45 zeta to
nawet nie bierz pod uwagę… bo na pudełku
pisało że są to tenisówki. Pierwszy raz widzę zimowe tenisówki, ale przecież
ten pierwszy raz kiedyś musi być. I teraz do nich potrzebuje torbę na długim
pasku, bo tylko takie noszę… no i dużą,- bo aparat fotograficzny noszę w torbie…
a nie osobno w futerale. Portfel też by się przydał do koloru, bo stary
zniszczony…- a ten który dostałam jest wyłącznie dla bogaczy. Najwięcej w nim
miejsca na karty bankomatowe, a na drobne, które mam przede wszystkim- nie ma
przegródki.
Nie mam płaszcza zimowego… kurtki ocieplanej z
futerkiem i puszystej czapki także. No co?!- że nigdy czapki nie nosiłam!!!!!
Nie nosiłam bo tak ciągle nie chorowałam. Teraz „na starość” się porobiło że ciągle
coś mi jest i muszę głowę okrywać.
Z kosmetyków
to potrzebuję przede wszystkim perfum i dezodorantów. Wiesz przecież, że należę
do kobiet które lubią pachnieć i wszystko u mnie idzie jak woda. O tym, że lubię
serie Katie Mosss pisałam ubiegłego roku, więc powtarzać się nie będę.
Organizer na nowy… po końcu świata rok- już mam.
Potrzebuję jeszcze
mnóstwa innych rzeczy, ale krępuję się pisać bo pomyślisz że jestem pazerna. No
trochę jestem… ale kto dziś nie jest?!
Wiem że masz
coraz mniej kasy… a ludzi do obdarowania full. Wiem… Pomyśl jednak o mnie
wyjątkowo ciepło, bo przecież sobie na to zasłużyłam. Pozdrawiam Cię i całuję
(zawsze lubiłam starszych facetów a szczęście miałam do gówniarzy) i wierzę, że
w tym roku będziesz szczególnie chojny.
Ta- co chodzi po krawędzi
losu…
Nie znosze tego czerwonego pajaca.Zaygac mi sie chce jak go widze,gdzie sie czlowiek nie ruszy pelno jego. Nie chce nic od niego ,sam sobie kupie jak bede chcial i kiedy bede chcial. Laski nie ptrzebuje. Potdrawiam
OdpowiedzUsuń