Od 2
września wystawa zbiorowa… 7-8 września zaproszenie z wystawą na święto
cerkiewne.
Napracowałam
się tego lata… a biorąc pod uwagę fakt, że było ono naprawdę meczące
temperaturowo- potrzebuję wypoczynku. Za miesiąc już uczelnia…. Kiedy więc
wypocząć?
nie to
kosztowało nerw. W końcu ocieplę dwie ściany… zabezpieczę to karton-gipsem…
wymaluję… wytapetuję i położę wykładzinę na podłogę. Od przyszłego tygodnia
biorę się w końcu za remont swojego pokoju. Ba „biorę się”… Podjął się pracy
Długi. Matko jedyna już wiem ile będzie mnie to kosztowało nerw i cierpliwości.
Tapety już mam. Nie jest to szczyt marzeń choć były nieprzyzwoicie drogie…-
odpowiada mi jednak wzór i kolor. Wykładzinę już mam wybraną. Z długim włosem-
melanż. Wszystko w kolorach stalowych. Będzie więc gołębio i biało… z
kolorowymi dodatkami. Przeraża mnie usuwanie wszystkiego z pokoju… jako że nie
mam tego wszystkiego gdzie umieścić. A jest tego- jesttttt! Nie zdejmę do
remontu starych dywanów. I tak są do wyrzucenia, więc wyrzucę po prostu brudne.
Wykładzinę kupię i przywiozę… jak już wszystko będzie zrobione i posprzątane.
Nie wiem jak przeżyję ten bajzel. Nie mogę w ogóle pracować fizycznie, więc wszystko
spada na Długiego… Aż strach pomyśleć. W takich momentach czuję jak bardzo
jestem z tym wszystkim sama. Przyjaciele?! Hahahaha- przyjaciele się znajdą,
jak wszystko już będzie zrobione,- albo jak sami będą potrzebowali pomocy. Do
pracy więc… do pracy…
Przyjaciele... są NIELICZNI, pozostali to... NIE przyjaciele... znam ten schemat... :)
OdpowiedzUsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńUdanej wystawy zycze, a remontu pokoju współczuje. Sam niezbyt dawno robiłem z żoną remont kochni, dzieci mi pomogły. Remont to masakra...
Najlepszych przyjaciół poznaje się w biedzie i może dlatego jest ich tak niewielu.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Przyjaciele ... istnieja na pewno, wierze w to, lecz trudno dzis ich znalezc. Czasy takie, czy po prostu ludzie? :)
OdpowiedzUsuń