Postanowienie realizuję…
Wczoraj poszłam spać przed północą… i przed północą zasnęłam. Były problemy rankiem, ale trudno. Ustabilizuję sobie wszystko preparatami ziołowymi. Dziś planuję na sen godzinę 23.00 – mam nadzieję na sukces.
Ruszyłam dziś także sprawę ciepła. Wyrypałam pismo do MZBM o zmianę współczynników w rozliczaniu podzielników. Mam czas… lekkie pióro… skrzynkę e-meil do wysyłania bezpłatnej poczty. Następne pisma będą dotyczyły remontu lokalu o 60 letnim stażu. Niech odpisują. Może komuś się sprzykrzy.
Plany dotyczące innych spraw o które do tej pory nie zadbałam-także już mam.
Tylko dlaczego mam znów kłopoty z akumulatorem?! Yesu… Jak ruszę jedno wali się drugie. Ale….. sukcesywnie… konsekwentnie…- do celu. Z katarem… bo już gdzieś złapałam.
Najważniejsze to zacząć i mieć w sobie silne postanowienie realizacji przyrzeczeń noworocznych. Potem jest już z górki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ojej! Zdrowotności życzę, bo wtedy łatwiej realizować postanowienia! :-)))
OdpowiedzUsuń