Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu,
kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię przegięciu,
gdy jej oczy zachodzą mgłą, twarz cała blednie,
i wargi się wilgotnie rozchylą bezwiednie.
Lubię, kiedy ją rozkosz i żądza oniemi,
gdy wpija się w ramiona palcami drżącemi,
gdy krótkim, urywanym oddycha oddechem
i oddaje się cała z mdlejącym uśmiechem.
I lubię ten wstyd, co się kobiecie zabrania
przyznać, że czuje rozkosz, że moc pożądania
zwalcza ją, a sycenie żądzy oszalenia,
gdy szuka ust, a lęka się słów i spojrzenia.
Lubię to - i tę chwile lubię, gdy koło mnie
wyczerpana, zmęczona leży nieprzytomnie,
a myśl moja już od niej wybiega skrzydlata
w nieskończone przestrzenie nieziemskiego świata.
Tetmajer Przerwa Kazimierz
Nie pamiętałam już, tego wiersza. Przypomniałaś, dzięki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
PANI ANNO MOJA DROGA!
OdpowiedzUsuńZastanawiałem się jakie złożyć Pani życzenia z okazji tego wyjątkowego święta. Kontrowersyjnego,- nieuznawanego przez wielu,- dla mnie jednak ZAWSZE AKTUALNEGO. Pani wpis ułatwił mi podjęcie decyzji. Życzę więc Pani -by zawsze emanowała Pani taką kobiecością jaką emanuje wpis z okazji tego święta. Pozdrawiam Robert