Poznałam Cię jesienią… W taki dzień jak dziś… Ciepły, deszczowy wieczór. Twoje oczy biegały za ruchem moich rąk. Dzwoniłeś minutę po rozstaniu… „Już tęsknię”, - szeptałeś do słuchawki. Pomyślałam wówczas o tym, co stało się rzeczywistością za kilka lat. Czy żałuję?... Nie- nie żałuję. Każda miłość zmienia się na inną. Później… kocha się już tylko wspomnienia i człowieka młodszego o te kilka lat. Kocha się takiego… jakim był w momencie wybuchu uczucia. Myślałam o Tobie ostatnio. Wspominałam wiele rozmów… Tą,- podczas której krzyczałeś do słuchawki:- „bądź ze mną, bo boję się bez ciebie..”- także. Nigdy nie myślałam, ze człowiek taki jak Ty… może bać się czegokolwiek. Nawet śmierci…
Najpiękniejsze przeżycia zniszczyć moze próżność i bezduszność.Czasami to co w wspomnieniach powinno być czyms dobrym i ciepłym -staje się udręka wypełniona goryczą.kawałki muzyczne jak zwykle przyjemne dla ucha ale i oczy cieszą.I o to w tym wszystkim chodzi!!:)
OdpowiedzUsuńCzasami lepiej, że pozostają jedynie wspomnienia...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
jesteś piękną artystyczną duszą... pięknie to napisałaś, tak zwyczajne niezwyczajnie, całą duszą :))
OdpowiedzUsuńZnałam tylko jedną osobę, która nie bała się śmierci. To MojaBabcia pogodzona z zyciem i ludźmi, ktora miala świadomość, że zyje dobrze, i wiedzę że śmierć i tak nadejdzie..
OdpowiedzUsuńściski
zrodzonaz